Jak malować popękane ściany?
Malowanie ścian to stosunkowo łatwa czynność, ale wymaga uprzedniego przygotowania podłoża. Jeśli jest ono gładkie i równe, nie jest to duży problem – wystarczy usunąć zabrudzenia, odtłuścić powierzchnię, ewentualnie zdrapać starą warstwę farby. Sytuacja jednak staje się bardziej skomplikowana, gdy na ścianach występują pęknięcia. Na ten problem często skarżą się mieszkańcy nowych domów i mieszkań, w których konstrukcji użyte zostały płyty kartonowo-gipsowe. Pęknięcia mają tendencję do pojawiania się w miejscach ich łączeń. W przypadku starszych budynków, np. kamienic, pęknięcia mogą wystąpić na skutek naturalnego osiadania budowli lub jej drgań, spowodowanych ruchem ulicznym.
W żadnym przypadku drobniejsze, a nawet większa pęknięcie nie jest problemem, który uniemożliwiałby pomalowanie powierzchni. Po prostu należy je zlikwidować, z czym można poradzić sobie bez konieczności wzywania fachowca. Jeśli jednak pęknięcia spowodowane są przez wady konstrukcyjne, wówczas fachowa pomoc budowlańca będzie niezbędna. A jak się zabrać za likwidację mniejszych i średnich rys? Oto krótki poradnik, który pomoże w samodzielnym usunięciu tego problemu
Przygotowanie podłoża
Obojętnie, czy chce się usunąć pęknięcia w nowym, czy w starym budownictwie, należy najpierw przygotować podłoże do malowania. Do usunięcia starej farby można użyć szpachelki, a jeśli wcześniej na ścianie znajdowała farba olejna, zalecane jest zastosowanie specjalnego środka do zmiękczania farb. Z niewielkich powierzchni farbę olejną można zedrzeć, pomagając sobie opalarką. Gdy pęknięcia zostaną już odsłonięte, należy dokładnie oczyścić szpachelką ich wnętrza z resztek farby i tynku. Ostry koniec narzędzia posłuży także do poszerzania najmniejszych pęknięć, co ułatwi ich wypełnienie. Można także zastosować w tym celu nożyk do tapet, jednak należy operować nim z wyczuciem, aby nie pękł.
Szpachla czy akryl?
Przez długie lata podstawowym sposobem na likwidację pęknięć było posługiwanie się szpachlą. Obecnie wielu fachowców odradza takie rozwiązanie, ponieważ po pewnym czasie rysy znowu stają się widoczne. Ponadto szpachlę ciężko wprowadzić w mniejsze pęknięcia i szczeliny. Jednak przy większych szczelinach i dziurach wciąż znajduje ona praktyczne zastosowanie.
• Akryl – jeśli naprawa ma być szybka i niedroga, drobne pęknięcia można pociągnąć białym akrylem. Dzięki temu powstaną elastyczne połączenia, a białą farbę można bez problemu pokryć dowolnym kolorem. Struktura akrylu charakteryzuje się odpornością na wilgoć oraz zmienność temperatur, dlatego nie kruszy się ani nie pęka, zachowując oryginalny charakter przez długi czas.
• Farba silikonowa – po pomalowaniu powłoka staje się elastyczna i pokrywa nawet najbardziej uporczywe rysy statyczne. Farbę tego typu można stosować do renowacji elewacji i ścian wewnętrznych oraz ich malowania dekoracyjno-ochronnego. Powinna skutecznie usuwać rysy i mniejsze pęknięcia.
• Masa szpachlowa – przy wypełnianiu większych pęknięć masą szpachlową należy pamiętać o jej odpowiednim dobraniu do rodzaju tynku. Wszystkie informacje na ten temat powinny znajdować się na opakowaniu masy. Po naniesieniu i wyschnięciu miejsce naprawy wymaga przetarcia drobnoziarnistym papierem ściernym. Po tej czynności powierzchnia będzie gładka i można ją bez problemu pomalować.
Istnieje także pewien nowy sposób, zdobywający coraz większą popularność wśród fachowców. Jest nim połączenie masy szpachlowej z taśmą reparacyjną z włókna szklanego. Rozwiązanie to stosowane jest w przypadku większych pęknięć oraz uszkodzeń płyt kartonowo-gipsowych. Wnętrze pęknięcia wypełnia się masą szpachlową, na nią nakleja taśmę z włókna szklanego, a na tę taśmę z kolei nanosi się jeszcze cienką warstwę masy szpachlowej. Po wyschnięciu jest ona delikatnie ścierana. Taśma zabezpiecza fragment ściany przed ponownym pękaniem.
Samodzielne malowanie popękanych ścian nie jest rzeczą trudną, choć jeśli się tego nie robiło, może wyglądać na czynność skomplikowaną i ponad siły. Warto jednak spróbować i przekonać się, że nie taki diabeł straszny. Tym bardziej, że w przypadku niepowodzenia nie zaszkodzimy ścianie w żaden sposób. A ponieważ kiedyś musi być ten pierwszy raz, dlaczego nie spróbować od razu?